Towarzyszyło mi w tej zabawie zdjęcie starszego pana z bujną brodą, jednak później portret poszedł w nieco innym kierunku. Moment w którym plamy i kreski nakładane na siebie nagle przypominają człowieka jest dla mnie magiczny. Czasem nie sposób jest się oderwać.
Jednak w końcu przychodzi moment w którym czuję, że każda kolejna kreska czy plamka to byłoby za dużo.
Oto pan "Stanisław":
Małe zbliżenie.
Timelapse z całej zabawy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz