Biesy, olbrzymy i wszystkie możliwe rodzaje psotnych Czadów odwiedziły niedawno mój warsztat, żeby nabrać trochę kolorów i kształtów. Zabawy miałem z nimi niemało.
Powygłupiały się, naopowiadały ciekawych historii prosto z Bieszczad (lub Bieszczadów jak kto woli) i rozbiegły się po parku rozrywki Tajemnicza Solina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz