"Pre-tekst" - M.T.Wysocki.
piątek, 28 grudnia 2012
piątek, 21 grudnia 2012
Wesołych Świąt
Wszystkim życzę Wesołych, Pogodnych, Zdrowych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.
Niech będzie miło i spokojnie.
Nie przejadajcie się i nie odmroźcie sobie tyłków;)
Niech będzie miło i spokojnie.
Nie przejadajcie się i nie odmroźcie sobie tyłków;)
czwartek, 22 listopada 2012
Ateista
Ateista
Ateista jest człowiekiem głęboko wierzącym.
- On wierzy, że Boga nie ma.
- On wierzy, że Boga nie ma.
Kolejny z "Pre-tekstów" M.T. Wysockiego.
Kto chce więcej: Pre- teksty
amen.
środa, 21 listopada 2012
sobota, 3 listopada 2012
piątek, 2 listopada 2012
czwartek, 25 października 2012
środa, 17 października 2012
Bywa, że jestem człowiekiem
"Bywa, że jestem człowiekiem."
Nie jestem gejem, ani heterykiem.
Nie jestem żydem, ani katolikiem.
Nie jestem czarny, ani biały.
Nie jestem wielki, ani mały.
Za to bywa, że jestem człowiekiem.
Nie jestem żydem, ani katolikiem.
Nie jestem czarny, ani biały.
Nie jestem wielki, ani mały.
Za to bywa, że jestem człowiekiem.
Tekst: Michu Tadeusz Wysocki
sobota, 13 października 2012
Krasnal Hałabała leci za morze
Jesień za oknem w pełni, więc chyba najwyższy czas przedstawić jesienne ilustracje z krasnalem Hałabałą :)
Historia jest krótka. Zamarzyło się mu słońce i palmy w czasie zimy, więc polecieć chciał za morze. Przelot zaproponowały mu sójki. Łatwo się domyśleć, co było dalej...
Historia jest krótka. Zamarzyło się mu słońce i palmy w czasie zimy, więc polecieć chciał za morze. Przelot zaproponowały mu sójki. Łatwo się domyśleć, co było dalej...
W końcu, krasnal docenia piękno przyrody i jej różnorodności w swoich ojczystych stronach. Zgadzam się z nim w całej rozciągłości.
Ilustracje do podręcznika.
piątek, 12 października 2012
czwartek, 11 października 2012
Cień
"Cień"
Michu Tadeusz Wysocki
Oto pierwsza próba interakcji z tekstami mojego przyjaciela.
Oby nie ostatnia;)
poniedziałek, 8 października 2012
Kobieta z wężem
Czasem lubię się tak zabawić ;)
Etykiety:
dragons,
fantasy,
matte painting,
photomanipulation,
stwyrki
czwartek, 13 września 2012
wtorek, 11 września 2012
wtorek, 4 września 2012
F16
Pomimo skarg mieszkańców, wypłacanych przez wojsko odszkodowań, zapewnień polityków, F16 wciąż latają nad miastem, gdzie nie powinny. Przekraczając wszelkie normy hałasu i przyzwoitości.
Widać chłopaki mają tam pełne ręce roboty.
Widać chłopaki mają tam pełne ręce roboty.
środa, 29 sierpnia 2012
Lokomotywa Tuwima
Stoi na stacji lokomotywa,
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Pierwsza przymiarka do Lokomotywy Tuwima.
Ciężka, ogromna i pot z niej spływa:
Tłusta oliwa.
Pierwsza przymiarka do Lokomotywy Tuwima.
sobota, 25 sierpnia 2012
czwartek, 28 czerwca 2012
środa, 30 maja 2012
środa, 23 maja 2012
poniedziałek, 14 maja 2012
środa, 9 maja 2012
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
środa, 25 kwietnia 2012
koncept na dachu
kolejna przymiarka, kolejna strona...idzie pomału. Przede mną większa górka... Michu mam nadzieje, ze Ci się całość spodoba;)
wtorek, 24 kwietnia 2012
czwartek, 19 kwietnia 2012
piątek, 13 kwietnia 2012
niedziela, 1 kwietnia 2012
Czerwony Kapturek
Szybki szkic koncepcyjny do bajki..
Swoją drogą, ciekawe co się z bajkami dzieje w dzisiejszych czasach...
Są trywializowane, odzierane z pierwotnej konstrukcji, fabuła jest zmieniana, ukryte treści wyrzucane są na margines na rzecz wartkiej akcji, prymitywnego żartu, płytkiego dialogu, sceny batalistycznej.
Wilk nie zjada babci, bo to przecież straszne (w dosłownym znaczeniu), zbyt drastyczne dla dziecka...:)
Pokażcie mi proszę bajkę, która nie została doszczętnie zmieniona trafiając ostatnio na duży czy mały ekran. Czy już jesteśmy jako społeczeństwo tak wyprani z inteligencji, że nie rozumiemy ukrytych wartości w oryginale, nie potrzebujemy już mitów i alegorii, czy może zależy nam na bezmyślnych nowych pokoleniach?
Czerwony kapturek, Kopciuszek, Alicja w Krainie Czarów, czy wreszcie przygody Don Kichota... Wydawać by się mogło adresowane do dorosłych, do widza który zna pierwotną wersję, rozumie odniesienia. Tylko czy aby na pewno? Co pozostanie z tych historii w młodych umysłach? Kto jeszcze sięgnie po oryginał? Kto będzie pamiętał o co chodziło w bajce?
A może to naturalna kolej rzeczy, dostosowanie zbiorowej wyobraźni do nowych czasów? Jakie czasy, taka bajka.
Etykiety:
bajka,
concept,
czerwony kapturek,
illustration,
storybook,
wilk
środa, 21 marca 2012
Niemoc twórcza. Illville Hotel.
Czasem łapie mnie takie zwątpienie na widok białej kartki, że lepiej wtedy zająć się czymś innym.
A czas nieubłaganie odmierza swoje tik tak.
Tak wygląda mój pokój w gościnnym hotelu Illville. Można tam zobaczyć wiele świetnych prac z wielu miejsc na świecie;)
zapraszam do zwiedzania: tutaj
znajdziecie mnie na pierwszym piętrze, pokój 3f ;)
Natchnienie przychodzi w nocy...
A czas nieubłaganie odmierza swoje tik tak.
Tak wygląda mój pokój w gościnnym hotelu Illville. Można tam zobaczyć wiele świetnych prac z wielu miejsc na świecie;)
zapraszam do zwiedzania: tutaj
znajdziecie mnie na pierwszym piętrze, pokój 3f ;)
Natchnienie przychodzi w nocy...
piątek, 16 marca 2012
środa, 14 marca 2012
wtorek, 13 marca 2012
poniedziałek, 12 marca 2012
sobota, 25 lutego 2012
czwartek, 23 lutego 2012
Eyeball collector
Ostatnie ilustracje z większego zbioru, nad którym ostatnio pracowałem dla wydawnictwa Gill & Macmillan.
Tym razem obrazki do opowiadania "The Eyeball collector" wg F. E. Higgins a.
Chłopiec z lepszej dzielnicy postanawia poznać ciemniejszą stronę miasta po drugiej stronie rzeki. Tam zostaje napadnięty. Odebrane zostanie mu wszystko, zawalczy jednak o swój talizman- kokon ćmy...
na pewno pochwalę się jak dostanę książkę w swoje ręce;)
Tym razem obrazki do opowiadania "The Eyeball collector" wg F. E. Higgins a.
Chłopiec z lepszej dzielnicy postanawia poznać ciemniejszą stronę miasta po drugiej stronie rzeki. Tam zostaje napadnięty. Odebrane zostanie mu wszystko, zawalczy jednak o swój talizman- kokon ćmy...
na pewno pochwalę się jak dostanę książkę w swoje ręce;)
sobota, 18 lutego 2012
czwartek, 16 lutego 2012
Valhalla
Miejsce gdzie trafiają polegli w boju. Czeka ich wiecznie otwarta brama w pałacu Odyna,Walgind. Oręża tam pod dostatkiem, toczy się tam nieustające bitwy, a w nocy ucztuje. Nie ma tam czegoś takiego jak kac;)
Wszyscy ćwiczą się na ostateczną bitwę bogów, Ragnarök.
Każdy dobry Wiking idzie do Walhalli
Matte painting dla wprawy;)
Wszyscy ćwiczą się na ostateczną bitwę bogów, Ragnarök.
Każdy dobry Wiking idzie do Walhalli
Matte painting dla wprawy;)
środa, 8 lutego 2012
Great Famine
Kolejne ilustracje do zbioru dla irlandzkiego wydawnictwa "Gill & Macmillan". Miały być ponure...
Myślę że ta smutna historia, na którą natknąłem się przyswajając materiał, zasługuje na uwagę.
Dziewczyny przyszły do zielarki po słoik gęsiego tłuszczu, dla chorej siostrzyczki..
Wielki głód w Irlandii (1845-1849r.) uśmiercił ponad milion ludzi, drugie tyle zmuszając do opuszczenia kraju.
Choroba ziemniaków przywleczona z USA, pozbawiła ludność ( i tak w niełatwej sytuacji materialnej)głównego źródła pokarmu w tych czasach.
Z początku Rząd Angielski pomógł zatrzymać klęskę,m.in. wprowadzając regulacje cen żywności, żeby prywatni przedsiębiorcy nie zawyżali cen, (sprowadził z USA kukurydzę), później jednak zmienił swoja politykę i takiej pomocy już nie udzielił. Anglicy przyczynili się do tragedii. Surowo egzekwowane czynsze za dzierżawione ziemie, zapłaty za ofiarowaną żywność od nic nie posiadających Irlandczyków (roboty publiczne), biurokracja, sztywno utrzymywane zasady wolnego handlu między Anglikami i Irlandią, do dziś rozpatrywane jest to w kategoriach świadomej eksterminacji Irlandczyków.
Żeby nie rozpisywać się o tym smutnym wycinku historii, odsyłam do ciekawego artykułu na ten temat.
Słowianin w Irlandii: http://dheaglain.wordpress.com/2011/08/11/the-famine-wielki-glod-cd/
czy Świat wyciągnął z tego jakaś naukę?
Myślę że ta smutna historia, na którą natknąłem się przyswajając materiał, zasługuje na uwagę.
Dziewczyny przyszły do zielarki po słoik gęsiego tłuszczu, dla chorej siostrzyczki..
Wielki głód w Irlandii (1845-1849r.) uśmiercił ponad milion ludzi, drugie tyle zmuszając do opuszczenia kraju.
Choroba ziemniaków przywleczona z USA, pozbawiła ludność ( i tak w niełatwej sytuacji materialnej)głównego źródła pokarmu w tych czasach.
Z początku Rząd Angielski pomógł zatrzymać klęskę,m.in. wprowadzając regulacje cen żywności, żeby prywatni przedsiębiorcy nie zawyżali cen, (sprowadził z USA kukurydzę), później jednak zmienił swoja politykę i takiej pomocy już nie udzielił. Anglicy przyczynili się do tragedii. Surowo egzekwowane czynsze za dzierżawione ziemie, zapłaty za ofiarowaną żywność od nic nie posiadających Irlandczyków (roboty publiczne), biurokracja, sztywno utrzymywane zasady wolnego handlu między Anglikami i Irlandią, do dziś rozpatrywane jest to w kategoriach świadomej eksterminacji Irlandczyków.
Żeby nie rozpisywać się o tym smutnym wycinku historii, odsyłam do ciekawego artykułu na ten temat.
Słowianin w Irlandii: http://dheaglain.wordpress.com/2011/08/11/the-famine-wielki-glod-cd/
czy Świat wyciągnął z tego jakaś naukę?
Subskrybuj:
Posty (Atom)